10 czerwca Kościół Gruziński przeżywał radość z wyświęcenia pierwszego
kapłana Gruzina, który jest także i członkiem naszego zakonu. Po raz pierwszy od ponad dwustu lat został wyświęcony rodowity mieszkaniec Gruzji profes wieczysty naszego zakonu dk. Akaki Chelidze. Piszący te słowa wraz z Prowincjałem O. Franciszkiem Bieńkiem na zaproszenie Prowincjała Prowincji Piemonckiej O. Antonim Menegonem udał się, by w tych uroczystościach uczestniczyć.
8 czerwca dzięki życzliwości O. Czesława zostaliśmy odwiezieni na Okęcie. Ufni w niezawodność rosyjskich linii lotniczych zajęliśmy miejsca w samolocie do Moskwy. Wiek personelu pokładowego utwierdził nas w przekonaniu, że Areoflot to samoloty bardzo bezpieczne. Po dwugodzinnym locie i kilkugodzinnym oczekiwaniu w Moskwie zajęliśmy miejsca w samolocie do Tbilisi. Odprawa przebiegła całkiem sprawnie. Od jakiegoś czasu Polacy nie potrzebują już wiz. Na zewnątrz lotniska czekali już na nas: O. Paweł i br. Robert.
Po półgodzinnej pewnej jeździe znaleźliśmy się w klasztorze na Tamce. Następnego dnia wraz z Prowincjałem Piemonckim i gościem z Włoch O. Paweł i br. Robert
pokazali nam centrum miasta, które trzeba przyznać wygląda całkiem przyzwoicie. Mieliśmy okazję zobaczenia poliambulatorium Redemptor Hominis prowadzone przez nasz Zakon. Udziela ono bezpłatnie pomocy medycznej wszystkim chętnym. Trzeba zaznaczyć iż w Gruzji nie ma żadnego systemu ubezpieczeń społecznych i każda pomoc medyczna jest płatna. Stad tylu chętnych korzysta z pomocy Zakonu. W domu, w którym zostaliśmy zakwaterowani oprócz naszych polskich współbraci mieszka gruziński kleryk Iraki, który studiuje filozofię i neoprezbiter O. Akaki. W tymże domu br. Robert prowadzi dzienny dom pobytu dla niepełnosprawnych dzieci. Około czterdzieściorga dzieci jest przywożonych codziennie całego miasta.
Dom funkcjonuje bardzo sprawnie. W zajęciach uczestniczą wolontariusze i wykwalifikowana kadra personelu medycznego. Dla tych dzieci jest to jedyna okazja by opuścić mury własnego domu i otrzymać pomoc. O. Paweł odpowiedzialny jest za pracę powołaniową. O. Paweł Dyl zorganizował również kilka projektów, które godne są uwagi. W parafii Kizabawra, gdzie proboszczem jest O. Zygmunt Niedźwiedź zorganizował przedszkole o europejskich standardach i punkt pomocy medycznej wraz z gabinetem stomatologicznym. Dla ludzi żyjących wysoko w górach jest to jedyne miejsce, gdzie mogą otrzymać medyczną pomoc.
O. Zygmunt jest proboszczem wspomnianej parafii, a także kapelanem naszego szpitala w Ashotsk w Armenii. Z parafii do szpitala są 94 kilometry, ale pokonanie tej odległości zajmuje cztery godziny ze względu na fatalne drogi, a właściwie ich brak. Raz w tygodniu O. Zygmunt przejeżdża ponad 200 kilometrów, by odprawić Mszę św. dla Sióstr Matki Teresy z Kalkuty w Spitaku w Armenii.
10 czerwca o godzinie 15.00 w kościele katedralnym rozpoczęła się ceremonia udzielania święceń kapłańskich, na którą przybyli wszyscy kapłani pracujący w Gruzji. Wraz z biskupem Giuseppe Pasotto, który święceń udzielał Mszę koncelebrowało 16 kapłanów z Gruzji, zaproszeni goście z Europy, Nuncjusz Apostolski na Gruzję, Armenię, Abchazję i Azerbejdżan
abp Claudio Gugerotti, oraz abp Katolickiego Kościoła Ormiańskiego, który przybył z Erewania (stolica Armenii). Uroczystość trwała ponad dwie i pół godziny. Biskup Pasotto w homilii wielokrotnie podkreślał ogromną rolę naszego Zakonu. Bardzo ciepło mówił i o nowym kapłanie, który dwa lata studiował w Warszawie. Stąd też dobra znajomość języka polskiego przez naszego gruzińskiego współbrata. Po zakończonychuroczystościach wszyscy zostali zaproszeni na poczęstunek. Gruzini są narodem bardzo dumnym. Bardzo radośnie przeżywali uroczystość wyświecenia ich rodaka. Posiłek przebiegał w bardzo miłej atmosferze. śpiewano piosenki, także i polskie. We Mszy św. uczestniczyli rodzice O. Akakiego wraz ze siostra, przyjaciele, delegacja z naszej parafii i część chorych korzystających z pomocy Kamilianów.
Następnego dnia O. Akaki w kościele parafialnym o godz. 12.30 odprawił swoja Mszę Prymicyjną, na której kazanie wygłosił Nuncjusz Apostolski. Na uroczystość oprócz rodziny przybyły siostry Matki Teresy z Kalkuty i polskie siostry Elżbietanki, które pracują w nuncjaturze. Zaraz po Mszy wyruszyliśmy samochodem wraz z br. Robertem i Włochem panem Italo do naszej parafii w Kizabawra, gdzie oczekiwał nas już O. Zygmunt. Po sześciogodzinnej drodze umęczeni ale szczęśliwi zwiedzaliśmy parafię wraz z kościołem, przedszkolem i punktem medycznym. Warunki w parafii są spartańskie. Nie ma ciepłej wody, a i jedzenie bardziej niż skromne. O. Zygmunt obsługuje także i kościół filialny w wiosce w Wargawii. Doga, która tam prowadzi drogi nie przypomina. Nasz współbrat pokonuje ją albo pieszo, albo konno. Komunizm uczynił ogromne spustoszenie, i o ile część kobiet i dzieci przychodzi do kościoła, to mężczyźni czynią to bardzo rzadko.
Następnego dnia wczesnym rankiem wsiedliśmy do samochodu, by udać się do Armenii, gdzie znajduje się nasz szpital. Po przebyciu fatalnej drogi i długim załatwieniu formalności wizowych znaleźliśmy się w Armenii w naszym szpitalu, który został wybudowany przez Stolicę Apostolską po wielkim trzęsieniu ziemi, które miało miejsce 20 lat temu. Oficjalnie zginęło wtedy 65 tysięcy ludzi. Nieoficjalnie liczba ta jest znacznie wyższa. Zobaczyliśmy wiele zniszczonych domów. Armenia jeszcze długo nie podźwignie się z tej katastrofy.
Na miejscu oczekiwał nas już O. Mario, który od 15 lat zarządza szpitalem. O. Zygmunt w poniedziałki przyjeżdża do szpitala i w soboty rano wraca do Gruzji do swojej parafii. Po obiedzie zobaczyliśmy szpital, który jest bardzo nowoczesny. Niestety jego utrzymanie stanowi nie lada problem dla całego Zakonu. Ludzie przyjeżdżają z całej Armenii i Gruzji w poszukiwaniu pomocy medycznej. Jest to jedyny taki nowoczesny szpital w obydwu krajach. Po zwiedzeniu szpitala udaliśmy się do stolicy kraju Erewania, odwiedzając po drodze nazywany przez tubylców Watykan Ormiański kościoła nie utrzymującego jedności z Rzymem. Byliśmy także u podnóża góry Ararat z pięknym klasztorem z V wieku. Należałoby nadmienić iż Armenia przyjęła chrzest w 301 roku stając się pierwszym chrześcijańskim państwem na świecie.
Na spoczynek udaliśmy się do siedziby arcybiskupa, który powitał nas bardzo serdecznie. Okazało się, że na terenie Armenii pracuje trzech katolickich kapłanów. Braki są ogromne. W siedzibie arcybiskupa mieści się także niższe seminarium. Do tej pory, a seminarium działa już 15 lat nikt nie został jeszcze wyświęcamy. Następnego dnia udaliśmy się w drogę powrotną przejeżdżając obok cudownego jeziora Saven, zwanego ormiańskim morzem. Góry o wysokości ponad trzech tysięcy metrów schodzą wprost do jeziora. Podziwiając piękno widoków i kunszt prowadzenia samochodu przez brata Roberta, jest rzeczywiście wspaniałym kierowcą cało wróciliśmy do Tbilisi.
Następnego dnia odbyło się spotkanie kamiliańskich współbraci wraz z O. Iwanem, Włochem odpowiedzialnym za fundację w Gruzji i Armenii, prowincjałem piemonckim i polskim w celu omówienia dalszej współpracy. O. Antonio wyraził wdzięczność polskim zakonnikom za pracę i poświęcenie.
Pragnę dodać iż jestem pod wielkim wrażeniem tego co robią: O. Paweł Dyl, O. Zygmunt Niedźwiedź i br., Robert Kukułka. Chciałbym im wyrazić ogromną wdzięczność za ich świadectwo kamiliańskiego charyzmatu oraz za tak serdeczne i braterskie przyjęcie. Praca naszych współbraci jest na tych terenach bardzo doceniana i to zarówno przez władze zakonne, jak i kościelne, ale przede wszystkim przez ludzi którym posługują. Bóg zapłać Wam za takie świadectwo wiary i taką gorliwość w posługiwaniu chorym i cierpiącym. Życzymy Wam wiele sił i Bożej mocy.