Świadectwo wolontariackie

Jadąc na misję nie wiedziałam jak sobie poradzę, czułam się „miękka”… Wracając z niej, nie mogłam zrozumieć skąd było we mnie tyle obaw i jak to możliwe, że aż tak bardzo siebie nie znałam. Misja otworzyła w moim sercu wiele drzwi, o których istnieniu nie miałam pojęcia, pokazała wiele talentów, o które w życiu bym się nie podejrzewała, ale przede wszystkim nauczyła ogromnej otwartości. Moje serce zostało tam zalane taką ilością miłości, o jakiej nie przyszłoby mi marzyć. Zarówno podopieczni, jak i pedagodzy byli bardzo otwarci. Nie miałam problemu z zaaklimatyzowaniem się, szybko złapaliśmy wspólny język (bariera językowa? Nie tam!) ponieważ już od pierwszej chwili byłam traktowana jak część rodziny, którą tworzy Centrum św. Kamila. Czułam się po prostu jak w domu: bezpieczna, kochana, szczęśliwa i potrzebna!

Po pierwsze Miłość...
Więc jeżeli szukasz siebie, swojego powołania, a w Twoim sercu rodzą się setki pytań bez odpowiedzi: rzuć wszystko, jedź na misję. Gwarantuję Ci, że znajdziesz tam wszystko czego szukasz!

Ola

Ania i Ola na Misji Kamiliańskiej w Gruzji

Po pierwsze Miłość...
Dla mnie te pięć tygodni, które spędziłam w Centrum były naprawdę błogosławionym czasem.

Po pierwsze Miłość...

 

 

Po pierwsze Miłość...
Kiedy córka powiedziała mi, że jedziemy na misję do wymarzonej przeze mnie Gruzji, nie mogłam w to uwierzyć. Kiedy okazało się, ze charakter wolonotariatu odpowiada mojemu życiowemu powołaniu, poczułam się wręcz jak wybrana przez Boga. Pomyślałam „Tyle mogę z siebie dać i komuś pomóc”. Myliłam się. W obliczu tego, ile to ja dostałam od tych wszystkich niesamowitych ludzi, moja praca była jedynie markotnym „dziękuję”. Po pierwsze Miłość, którą czuć już od przekroczenia progu Centrum. Po drugie dobroć i bezinteresowność. Spędziłam w Gruzji trzy tygodnie, jednak nie mogę nawet pomyśleć, że mogłabym tam nigdy nie wrócić. Cieszę się, że poznawałam ten kraj nie jako turystka, a jako wolontariuszka, przy wsparciu innych wolontariuszy, a także Ojców i Sióstr, którzy czekają z sercem na dłoni.

Po pierwsze Miłość...
Nie mogę doczekać się powrotu… Ponieważ do Gruzji jedzie się tylko raz… A potem już tylko wraca.

Ania